Złoty ma szanse na lekkie odreagowanie w środę, dzięki uspokojeniu na rynkach globalnych po wczorajszej nerwowej sesji o ile na rynek nie napłyną niespodziewane informacje ze strefy euro, uważają ekonomiści.

Nastroje na rynkach były wczoraj bardzo pesymistyczne, do czego przyczyniały się niegasnące obawy o rozlanie kryzysu fiskalnego na południowe kraje strefy euro oraz o kondycję sektora bankowego w tym regionie. Wzrost awersji do ryzyka wyraźnie osłabiał od rana polską walutę.

"Wydaje się, że dziś powinno być lepiej i nie powinniśmy obserwować tak dynamicznego osłabienia złotego jakie miało miejsce wczoraj. Spodziewam się wyciszenia nastrojów po wczorajszej nerwowej sesji pod warunkiem, że nie wydarzy się nic nadzwyczajnego"- powiedziała ekonomistka Banku BPH Monika Kurtek.

W jej ocenie złoty będzie dziś poruszał się dziś w przedziale 4,10-4,20 za euro, ale raczej w środku tego przedziału.

Dzisiaj o 10:00 GUS opublikuje ostatnią porcję kwietniowych danych - wyniki sprzedaży detalicznej oraz odczyt stopy bezrobocia. Jednak te informacje, w ocenie ekonomistki raczej przejdą bez echa. Podobnie jak dane makro z USA, które zostaną opublikowane dziś popołudniu.

W środę, ok. godz. 9:50 jedno euro kosztowało 4,1434 zł, a dolar 3,3710 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,2293.

We wtorek, ok. godz. 17:20 za jedno euro inwestorzy płacili 4,1671 zł, a za dolara 3,4040 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,2242. Rano ok. godz. 09:30 za jedno euro płacono 4,1348 zł a za dolara 3,3689 zł. Kurs euro/dolar 1,2274 zł.