Końcówka tygodnia przynosi złe wieści posiadaczom miedziowych kontraktów. Czerwony metal tanieje od środy i zapewne zakończy ten tydzień pod kreską. Rynek miedzi zupełnie inaczej niż amerykańskie indeksy reaguje na rozczarowujące dane z gospodarki.

Inwestujący w miedź zachodzą w głowę, czy to, co teraz dzieje się na rynku, jest tylko głębszą korektą ubiegłorocznych wzrostów, czy też początkiem bessy. Szczyt cen zaobserwowano na początku kwietnia, gdy za tonę surowca płacono niemal 8.000$, czyli najwięcej od sierpnia 2008 roku.

Maj przyniósł jednak silne spadki, a czerwcowe odbicie zatrzymało się dwa dni temu. Kurs miedzi dotarł do 6.735$, czyli 12,4% powyżej tegorocznego dna. To na razie było jednak wszystko, na co było stać miedziane byki. W piątek do godziny 12:40 notowania czerwonego surowca obniżyły się do 6.280$ i znalazły się o 1,8% poniżej czwartkowego zamknięcia. W tym tygodniu miedź przeceniono już o 2,3%.

W opinii większości komentatorów takie zachowanie rynku jest skutkiem serii słabych danych nadchodzących z amerykańskiej gospodarki. W maju wyraźnie spadła liczba wydanych pozwoleń budowlanych oraz sprzedaż detaliczna. Wciąż źle wygląda sytuacja na rynku pracy, gdzie liczba noworejestrowanych bezrobotnych utrzymuje się na recesyjnych poziomach. W czerwcu istotny spadek odnotował także indeks koniunktury przemysłowej w regionie filadelfijskim.

To wszystko sprawia, że inwestorzy coraz poważniej biorą pod uwagę możliwość wystąpienia wtórnej recesji w USA, które są drugim na świecie konsumentem miedzi. Z kolei w Chinach, które w ubiegłym roku odpowiadały za 40% światowego zużycia tego metalu, trwa bessa na rynku akcji. Dziś giełda w Szanghaju straciła kolejne 2%, tracąc już 27,7% od ubiegłorocznego szczytu.

„Globalne ożywienie gospodarcze zaczyna być kwestionowane. Ze względu na trwający kryzys długu publicznego w Europie oraz sezonowy spadek popytu na fizyczny metal istnieje potencjał do dalszych spadków ” – stwierdził Guo Weijun, analityk z firmy First Futures Brokerage cytowany przez Bloomberga.